Swoją tegoroczną nagrodę - Platynowe Koziołki - postanowiliśmy przyznać Hannie Polak i Andrzejowi Celińskiemu za film Dzieci z Leningradzkiego. W tym roku, po raz pierwszy, przyznaliśmy tę wyjątkową nagrodę nie za twórczość dla, lecz o dzieciach i młodzieży.

Autorzy wykorzystali film dokumentalny jako narzędzie ulepszania i naprawy świata. Sprawili, że ich film zadziwia i wstrząsa, wzrusza, drażni i gniewa, nie pozostawia obojętnym, wytrąca z równowagi i każe patrzeć, mimo że chcemy odwrócić wzrok. Jego twórcy dają widzom możliwość interwencji, nie pozwalają marnować emocji. Nie mówią: patrz i współczuj!, ale: patrz, współczuj i działaj!

HANNA POLAK
 


Urodziła się w 1967 roku w Katowicach. W latach 1989-1992 studiowała aktorstwo w Szkole Aktorskiej we Wrocławiu i Warszawie, wykorzystując doświadczenie aktorki Teatru Rozrywki w Chorzowie. Od 1995 roku z pasją oddaje się fotografowaniu. Swoje prace publikowała w wielu gazetach i czasopismach, m.in. w "The Los Angeles Times" (Stany Zjednoczone), "Ogonyok" "Moscow Times" (Rosja), Avisa Norland (Norwegia), "Olivia", "Przekrój", "Film", "Zwierciadło" (Polska). Wiele z jej zdjęć powstało w Moskwie, gdzie zaangażowała się w pracę charytatywną na rzecz bezdomnych dzieci. W 1997 roku Hanna Polak założyła fundację Aktywnej Pomocy Dzieciom (Active Child Aid). Oddziały fundacji mają swą siedzibę w Rosji, Polsce, Norwegii, Szwecji oraz Anglii. Wszystkie zajmują się organizowaniem pomocy bezdomnym dzieciom w Rosji: www.activechildaid.org W celu propagowania tej akcji Hanna Polak ciągle publikuje fotografie w prasie europejskiej. W roku 2002 podjęła też studia na Wydziale Operatorskim moskiewskiego W.G.I.K. (Wsiechrosijskij Gosudarstwienny Institut Kinematografii) pod okiem słynnego Wadima Iwanowicza Jusowa - wybitnego operatora mistrzów rosyjskiego kina, m.in. Andrieja Tarkowskiego - czego pierwsze efekty widać było już w Dworcowej balladzie (2004) Andrzeja Celińskiego, do której wspólnie z reżyserem zrobiła zdjęcia. Swoje pierwsze zetknięcie z moskiewskimi dziećmi opisuje jako szok i olbrzymie poruszenie. Zdecydowała się opowiedzieć o tym świecie, by - jak sama podkreśla - poruszyć międzynarodową opinię publiczną i znaleźć odpowiednie fundusze na pomoc najmłodszym: "Podczas kręcenia materiału dzieci wiedziały, że chcemy im pomoc, dlatego zdecydowały się nam zaufać. Polubiliśmy je, a one polubiły nas. Tak powstał film, który w moim odczuciu jest niezwykle uczciwy, prawdziwy i poruszający", podkreśla reżyserka.

Jej pierwszy samodzielny, krótkometrażowy film Al - o legendarnym twórcy filmowym Albercie Mayslesie - otworzył w 2004 roku Festiwal Filmów Dokumentalnych w Krakowie, gdzie Maysles otrzymał nagrodę za całokształt twórczości. Filmem Dzieci z Leningradzkiego, wyreżyserowanym wspólnie z Andrzejem Celińskim, powróciła do tematu moskiewskich bezdomnych dzieci. Wysiłki tandemu dostrzeżono. Film został nominowany do Oscara, nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej, w kategorii najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny.

Obecnie Hanna Polak pracuje nad kilkoma obiecującymi projektami. Produkuje dokument o Leonie Chęciu, artyście i żołnierzu z czasów II wojny światowej oraz Pomarańczową Rewolucję, opowieść o prostej kobiecie ze wsi na wschodzie Ukrainy. Myśli też o wyreżyserowaniu kolejnej części Dzieci z Leningradzkiego, tym razem o najmłodszych bezdomnych mieszkańcach moskiewskich wysypisk śmieci.

ANDRZEJ CELIŃSKI
 


Absolwent Wydziału Aktorskiego i Wydziału Reżyserii Dramatu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Aktor, reżyser teatralny i filmowy, producent i scenarzysta, autor scenografii do większości zrealizowanych przez siebie sztuk teatralnych, związany z teatrami Katowic, Wrocławia i czeskiej Ostrawy. W sezonie 1997/1998 stworzył scenografię i wyreżyserował nagrodzoną na Festiwalu Komedii w Tarnowie sztukę Krzysztofa Jaworskiego Szeherezada, czyli disco- polo live wyróżnioną za reżyserię w Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. W 1999 roku napisał sztukę teatralną Homlet. Dramat został wystawiony w jego reżyserii i scenografii w Teatrze Korez w Katowicach, a w dwa lata później zrealizowany również w teatrze K2 we Wrocławiu, gdzie został bardzo przychylnie przyjęty przez publiczność i krytykę. Przedstawienie Homleta zajęło drugie miejsce w Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej organizowanym przez Ministerstwo Kultury. Spektakl brał udział w przeglądach festiwalowych Malta i Festiwal Komedii Thalia gdzie uzyskał wysokie oceny krytyki teatralnej. W roku 2001 Andrzej Celiński wyreżyserował w Katowicach w Teatrze Korez Sztukę Yasminy Rezy - w opinii recenzentów - jedną z najciekawszych artystycznie polskich realizacji tego dramatu. Kolejną realizacją teatralną było przedstawienie Usta Micka Jaggera w Divadlo Petra Bezruce w Ostrawie, które wygrało Festiwal Przegląd Teatru Czeskiego w Pradze, otrzymując prestiżowy tytuł najlepszej komedii sezonu Muza Thalie 2002/2003 - jedną z dwóch najważniejszych nagród teatralnych przyznawanych w Czechach. Spektakl został zaproszony na jeden z najważniejszych przeglądów twórczości teatralnej w Europie - Festival Divadlo 2003.

W latach 2003-2004 Andrzej Celiński napisał scenariusze i wyreżyserował cztery filmy dokumentalne: Szary - będący impresją na temat twórczości śląskiego fotografa Rafała Milacha, Zakręcony Świat film o pasjach i twórczości licealistów startujących w konkursie na etiudę filmową, Czas na teatr film poświęcony spektaklowi Wschody i zachody miasta wystawianemu na deskach teatru w Legnicy i film Kaegi o niemieckim happenerze i jego spektaklu, w którym kamera podąża wraz z widzem śladami bohatera sztuki po ulicach i mieszkaniach Krakowa.

W latach 2000-2003 zrealizował swój autorski film dokumentalny Dworcowa Ballada, którego tematem jest życie bezdomnych dzieci na moskiewskich dworcach. Film został nagrodzony na Krakowskim Festiwalu Filmowym nagrodą jury dla "najlepszego producenta polskich filmów krótkometrażowych i dokumentalnych - jako wyraz uznania dla wielkiej i twórczej pracy" W listopadzie 2003 roku Dworcowa Ballada wzięła udział w pokazach festiwalowych International Documentary Filmfestival Amsterdam w najbardziej prestiżowej sekcji festiwalu - Reflecting Images, będącej międzynarodową panoramą filmów dokumentalnych uznanych autorów. W styczniu 2004 roku Dworcowa Ballada wzięła udział w największym Europejskim festiwalu twórczości telewizyjnej we Francuskim Biarritz (Festival International des Programmes Audiovisuels). Zdobyła tam Grand Prix festiwalu - złotą statuetkę FIPA D'OR 2004 w sekcji krótkiego filmu dokumentalnego oraz FIPA 2004 Prix du Jury des Jeunes Europeens (nagrodę Jury Młodych Europejczyków) Film zdobył również nagrodę główną na Festiwalu Filmów Dokumentalnych w Norwegii, gdzie otrzymał także Nagrodę Publiczności.

W oparciu o tematykę i materiały Dworcowej Ballady powstała kolejna wersja filmu, przeznaczona na rynek amerykański The Children of Leningradsky (Dzieci z Leningradzkiego), wyreżyserowana wspólnie z Hanną Polak. Film wziął udział w przeglądach festiwalowych Frame by Frame Festival w Nowym Jorku, reprezentował Polskę na festiwalu w Hot Springs 2004 oraz na największym filmowym festiwalu niezależnej twórczości filmowej w Sudance w styczniu 2005. W tym samy czasie Andrzej Celiński razem z Hanną Polak otrzymał za The Children of Leningradsky nominację do Oscara - najbardziej prestiżowej nagrody filmowej na świecie w kategorii krótki dokument.

Filmogrfia: Zakręcony świat (2003), Szary (2003), Dworcowa ballada (2004), Dzieci z Leningradzkiego (2004), Czas na teatr (2004), Zakręcony Świat (2004), Kaegi (2004).
 

DZIECI Z LENINGRADZKIEGO

Opowieść o miejscu, w którym samotność przeraża, a rzeczywistość boli. Opowieść o dzieciach, które czekają, bo tylko czekanie im pozostało…

"Mieszkam na dworcu Leningradzkim" - takimi słowami rozbrzmiewa pierwszy kadr filmu Hanny Polak i Andrzeja Celińskiego. I nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że wypowiada je dwunastoletnia Kristina. Niskobudżetowa produkcja dokumentalna, nakręcona amatorską kamerą wprowadza widza w okrutny i samotny świat moskiewskich dzieci. Tysiące z nich każdego dnia walczy o przetrwanie, marząc o nierealnym, lepszym, uczciwszym życiu. W obrazie Hanny Polak nie ma współczucia. Jest za to gorzki lament nad młodym, nieustannie niszczonym życiem.

Bohaterami filmu są bezdomne dzieci z dworca leningradzkiego w Moskwie. Samotne, wykorzystywane seksualnie, uzależnione od narkotyków i alkoholu, nie mają szans na normalne życie, bowiem w świadomości wielu milionów mieszkańców rosyjskiej metropolii po prostu nie istnieją. Są same i uważają, że nie mają po co żyć…
 

HANNA POLAK. MÓJ CEL

Kiedy spotkałam bezdomne dzieci w Moskwie wstrząsnęło mną to, że te maluchy nikomu nie są potrzebne, ze nikt ich nie szuka.

Próbując im pomoc, postanowiłam zrobić film, który pokazałby, jak dzieci żyją i umierają na ulicy.

Myślałam również, ze trzeba uchwycić zarówno piękno tych dzieci, ich talenty, poczucie humoru, jak również brutalną realność świata, w którym muszą żyć.

Nominacja do Oscara oraz nagroda Platynowe Koziołki, są ogromnym sukcesem filmu, jednak dla mnie prawdziwym sukcesem Dzieci z Leningradzkiego będzie sytuacja, kiedy dzięki temu filmowi zmieni się na lepsze sytuacja choć jednego dziecka.
 

ANDRZEJ CELIŃSKI. MOJE SPOJRZENIE

Zostaje się reżyserem po to, żeby podzielić się ludźmi swoim wewnętrznym światem, obudzić ludzką wrażliwość na to, co mnie jako człowieka wzrusza, oburza, przeraża i zadziwia. Szuka się porozumienia z ludźmi, próbuje się im przekazać w jakiejś formie to, co samemu się czuje i o czym się myśli, podzielić się refleksją, odsłonić tę część wrażliwości i przeżyć, którą uważa się za wartą przeżycia przez innych. Szuka się emocjonalnego i duchowego kontaktu z człowiekiem, który ogląda film albo przedstawienie. Człowiek jest szczęśliwy, kiedy ludzie płaczą tam, gdzie jemu chciało się płakać, a śmieją tam, gdzie i jemu chciało się śmiać. Dlatego cieszy mnie, jeśli ludzie są po projekcji wzruszeni, kiedy przychodzą, pytają jak można pomóc. Oznacza to, że to, co się zamierzyło - działa, że udało się nawiązać kontakt i przekazać aurę swojego wewnętrznego przeżycia. Dla mnie w filmie najważniejszy jest przekaz emocjonalny. Nawet, jeśli znawcy marudzą, że brakuje informacji, że za mało dokumentu w dokumencie, że nie uchodzi taka czy inna forma, że gołe fakty mówią same za siebie - ja uważam, że jeśli widz nie zastanie złapany za gardło cała ta "szlachetność" dokumentalnego realizmu jest "psu na budę".

Moje spojrzenie jest specyficzne. Po pierwsze jako człowieka spoza środowiska filmowego. Nie oglądałem zbyt wielu filmów dokumentalnych, mój film nie powstał w ramach jakiejś konkretnej szkoły ani nie buntował się wobec jakiejś estetycznej tradycji. JA NIE WIEM, JAK SIĘ ROBI FILMY DOKUMENTALNE. Nie wiem, czy to jest gatunkowo poprawne czy chybione , czy urągam zasadom warsztatu czy nie urągam i, szczerze mówiąc, dobrze mi z tą niewiedzą, bo mój wewnętrzny cenzor jest potworem, który wiedząc - zniszczyłby film zanim ten ujrzałby światło dzienne. To jest zapis moich przeżyć, obsesyjnej potrzeby empatii - zobaczenia tego świata oczami uczestników dramatu, wejścia w ich emocje , nadzieje, potrzeby.

To jest zapis moich emocji, zapis szoku, jakiego doznałem, przyglądając się gromadzie bezdomnych dzieci pośrodku gigantycznego nowoczesnego miasta. Pierwsze skojarzeniem literackim był Władca Much W sekundzie przekreślona humanistyczna tradycja kilku tysięcy lat i powrót do elementarnych, "stadnych" odruchów i instynktów. Degradacja do poziomu wyznaczonego przez najprostsze biologiczne popędy. Groteskowość równoległych światów szarej masy ślepych na wszystko pasażerów, pędzących korytarzami metra, ogłuszanych przez walące z głośników reklamy i świata dzieci - osamotnionych, głodnych, obdartych, odurzonych klejem, zagubionych i oszołomionych czarami neokapitalistycznej rzeczywistości. Jakaś upiorna groteska i surrealizm sytuacji oraz miejsca zniszczonego przez komunistyczną utopię, a teraz bombardowanego przez dziki wrzask wolnego rynku, podsuwającego swoje tanie pokusy. Orkiestra złożona z filharmoników, dorabiająca do pensji datkami wrzucanymi do futerału na skrzypce, grającą Mozarta w przejściu podziemnym nad głowami śpiących, leżących jak śmieci na podłodze dzieciaków.

Drugim skojarzeniem był Dostojewski. To wszystko co mówi się u Dostojewskiego o skandalu metafizycznym, jakim jest cierpienie dzieci. Jak wytłumaczyć cierpienie niewinnych? Współczesny kontekst tego pytania to obojętność dorosłych ogłupionych nową i starą ideologią. Ich przekonanie, że to jest norma kapitalistycznego świata i cena transformacji ustrojowej.

To jest film o podwójnie niespełnionej obietnicy. O marzeniach, które zamieniają się w swoje przeciwieństwo. O kłamstwie, cieniem którego jest los tych dzieci. Jego materią jest gorzka ironia: piosenka mówi o mamie - nie ma mamy, mówi o słońcu - są ciemne kanały, nad głowami bezdomnych dzieci mrugają neony kasyn i orkiestra gra Mozarta. Drugie kłamstwo to kłamstwo teraźniejszości - obietnica spełnienia w "mirindach" , "snickersach", zabawkach za wyżebrane pieniądze - pokusa luksusów za szybą, które za ta szyba pozostaną - realny jest tylko klej…